piątek, 17 sierpnia 2012

Brownie - gorące złoża czekolady :)



Na wstępie napiszę, że uwielbiam piec. Robię to od podstawówki  i - jak mówią inni - nieźle mi to wychodzi :)  Jednak na blogu, nie będę pokazywać wszystkiego, ale tylko te przepisy, które wypróbowałam, przetrenowałam i które są hitami na mojej liście wypieków.
Dzisiaj czas na Brownie. Amerykańskie czekoladowe ciasto. Wilgotne, sycące i megaczekoladowe.
Przepis znalazłam na blogu www.mojewypieki.com  (autorka tego bloga zaczerpnęła go od Nigelli). Szczerze polecam ta stronkę - prawdziwa skarbnica wspaniałych przepisów i rad dla osób uwielbiających słodkości. Samych przepisów na Brownie jest tu 48 :) Ja jednak po wypróbowaniu tego, zawsze do niego wracam. Ale nie przedłużając - podaję swoją wersję przepisu :

SKŁADNIKI
375 g masła
375 g gorzkiej czekolady (min 64%)
6 dużych jajek
1 łyżka ekstraktu z wanilii
500 g cukru pudru (ja dodaję ok 400g)
225 g mąki pszennej
1 łyżeczka soli

PRZYGOTOWANIE CIASTA
Rozpuścić masło i czekoladę w garnuszku z grubym dnem. Lekko przestudzić. W osobnym naczyniu wymieszać roztrzepane jajka z cukrem i wanilią. W osobnej misce wymieszać mąkę z solą. Zawartość naczyń połączyć, dokładnie wymieszać. W oryginalnym przepisie dodaje się jeszcze posiekane orzechy włoskie - ja z nich zrezygnowałam i też smakuje wyśmienicie.

PIECZENIE
Formę wyłożyć papierem do pieczenia i włożyć do rozgrzanego piekarnika. Piec przez 20 - 25 minut w temperaturze 180ºC (nie dłużej! jeśli brownies są upieczone wcześniej należy je wyciągnąć, w przeciwnym razie będą zbyt suche). Gotowe - są suche u góry, lecz w dalszym ciągu lepkie w środku.

WIELKOŚCI FOREMEK 
33 x 23 cm - dla ciasta z całej porcji
17 x 27 cm lub tortownica okrągła o średnicy 25cm - dla ciasta z połowy porcji

JAK PODAWAĆ
Od pierwszego razu serwuję Brownie zawsze tak samo. Przed podaniem podgrzewam je w piekarniku, poczym dodaję lody i syrop malinowy.

SYROP MALINOWY wg mojego przepisu
Mrożone maliny rozmrażamy lub jeszcze zimne wkładamy do garnuszka i podgrzewamy. Dodajemy odrobinę mięty i cały czas podgrzewając rozdrabniamy blenderem. Osobiście dodaje trochę cukru pudru jednak dostosujcie słodkość do swojego gustu.

Gwarantuję, że deser zrobi furorę wśrod Waszej rodziny i znajomych. Jeden kawałek w zupełności wystarczy na jedną osobę. Z lodami i syropem nikt nie da rady zjeść więcej deseru.

SMACZNEGO!
Na zdjęciach lody się już niestety roztopiły :) Ale czy nie wygląda to pysznie ?








Dzisiejszy wpis dedykuję cioci Kasi, która jest wierną czytelniczką bloga i bardzo motywuje mnie do dalszych wpisów. Poza tym spróbowała mojego brownie i koniecznie chciała przepis.