Dziś temat trochę z innej beczki! Chciałam Wam dziś pokazać coś co zna prawie każdy Ślązak. A mianowicie - "Kopalnioki". Są to czarne cukierki o smaku anyżkowym. Trzeba być amatorem anyżu, żeby je polubić - jednak mi smakują :) Oprócz Kopalnioczków znalazłam dzisiaj również rabarbarowe landrynki o cudownej nazwie - "Szkloki". Cudne! Na prawdę! Osobiście nie pochodzę ze Śląska ale uwielbiam odkrywać tutejsze skarby. Większość moich znajomych również pochodzi z północnej części Polski więc na pewno chętnie zobaczą takie różności.
POZDROWIOM WOS WSZYSKICH.
Świetne! Chętnie bym wypróbowała :) Jak będziesz kiedyś na Północy, przywieź mi paczkę ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno przywiozę! A rabarabarowe naprawdę smakują jak rabarbar :)
OdpowiedzUsuńTe czarne jadłam jako dziecko..przynajmniej tak mi się wydaje...ciągną się i w ogóle mi nie smakowały....teraz pewnie by było inaczej:)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie się nie ciągną :) Są raczej twarde jak landrynki. Pozdrawiam Raczku!
OdpowiedzUsuńSą jeszcze Szkloki winogronowo-śliwkowe w fioletowych papierkach też pycha! ;-) Spróbuj koniecznie!
OdpowiedzUsuńPodobno najlepsze :)
OdpowiedzUsuńPochwalam wielce takie wynalazki i ich
OdpowiedzUsuńiwona
ucięło: dizajn:)
UsuńW Tczewie na pomorzu można w Intermarche je dostać, wszystkie rodzaje. Czarne są najbardziej tradycyjne, chociaż inne też są dobre.
OdpowiedzUsuńRok temu przywiozlam je z Polski, chcialam zeby moje dzieci skosztowaly :) Jestem hanyska ale mieszkam za granica od 20 lat, pamietam ten smak z dziecinstwa, i milo bylo pokosztowac raz jeszcze :).... moi chlopcy nie lubieli... nie smakowaly im slaskie slodycze....a szkoda :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.