piątek, 6 maja 2011

Napisać coś!

Chciałam zgodnie z obietnicą napisać coś. Więc piszę o swoim weekendzie majowym. Byliśmu na Roztoczu. Mieszkaliśmy w miejscowości Obrocz, niedaleko Zwierzyńca. Nie była to moja pierwsza wyprawa w tamte rejony więc nie będę się rozwodzić nad pięknem tych terenów. Chciałabym raczej pokazać to na zdjęciach. Nie wiem czy mi się to udało. Jak juz ktoś kiedyś się tu pojawi, to może to oceni.

Fotografia jest jedną z moich pasji. Oczywiście jak juuż kiedyś pisałam, jakbym sie naprawdę przyłożyła mogłabym być całkiem niezła; a tak to powiedzmy, że nie robię totalnej żenady. Na tym blogu będę umieszczać różne moje dzieła i dziełka. Nie tylko fotograficzne. Może, gdy za jakiś czas spojrzę na to wszystko z dystansem będe mogła stwierdzić co mi wychodzi a co nie. No i co mi sprawia frajdę, a co nie :)


Najstarsza drewniana cerkiew w Radrużu. Podróż mieliśmy niczmym rajd terenowy (droga biała - białej nierówna). Tak czy owak cerkiewki nie obejrzeliśmy bo w poniedziałki nieczynne. Jednak nawet z zewnątrz robi wrażenie. Więc na pewno tam wrócimy.




Za cerkiewką był uroczy cmentarz. Wszędzie pokrzywy po kolana, ale chyba nadaje mu to jeszcze więcej uroku. I prawie wszystkie nagrobki były takie same. Naprawdę pięknie to wyglądało na tle zielonej roślinności.





Gdzieś po drodze w jakiejś Wólce, znowu natrafiliśmy na cerkiewkę. Jednak jest opuszczona i podparta w paru miejscach. Tak więc jesli nikt jej nie pomoże chyba za długo nie wytrzyma. A młodsza od wcześniejszej koleżanki o jakieś 200-300 lat. Szkoda bo również jest piękna.


A po drodze takie widoki...


I takie.... Bocianów jest tam po prostu mnóstwo. Ten jegomość zamieszkał po drugiej stronie ulicy.


A te piękne Panie zadomowiły się  w ogródku Teściowej.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz