piątek, 6 kwietnia 2012

Domowy ogródek i Wesołych Świąt!


Zastanawiałam się czy będzie to dobry post przed Świętami, jednak  jest chyba bardziej a propos niż by się mogło wydawać.  Święta Wielkiej Nocy to przecież Święta Zwycięstwa Życia nad Śmiercią, a budzące się do życia rośliny, które powstały z wrzuconych w ziemię ziarenek to chyba najlepsza metafora z możliwych. Tak więc już na wstępie chciałabym życzyć wszystkim odwiedzającym, wszystkim dobrze i źle życzącym Wesołych Świąt! Atmosfery spokoju połączonego z radością, cudów na stole i poza nim. No a na koniec mokrego dyngusa :)






Jeśli chodzi o temat posta to pierwszy raz postanowiłam wyhodować w domu cos jadalnego. I tak jak w dzieciństwie najgorszą karą było dla mnie grzebanie w ziemii to teraz jest to jedną z większych radości. Non stop sprawdzam czy może coś nie urosło i o dziwo rośnie nawet  z dnia na dzień można zauważyć różnicę, co dla tak niecierpliwej osóbki jak ja jest zbawieniem. Gdyby nie rosło pewnie straciłabym zapał. W moim ogródku doniczkowym - bo niestety nie mam balkonu ani parapetu znalazły się:

Pan Rumianek
Nasiona wysiewamy wysypując je po prostu do doniczki. Ziarenka sa tak małe, że cieżko byłoby wyselekcjonować pojedyncze sztuki. Fajnie wygląda jako zamiennik rzeżuchy.



Pani Rzodkiewka.
Ziarenka ma bardzo duże. Należy je wysiewać pojedynczo w dołkach zagłębionych na ok 2 cm. Odległości pomiędzy dołkami to ok 4 cm.



Panny Bazylie!
Ziarenka średniej wielkości, przez co mogłam popełnić błąd bo siałam je w dołkach po kilka sztuk. Zobaczymy co z tego wyjdzie :)



Państwo Pomidorostwo.
Ziarenka równiez średniej wielkości, które również posiałam po kilka sztuk tym razem w wytłaczance po jajkach (chciałam kupić takie pojemniczki do sadzonek - ale dlaczego sprzedają je odrazu po kilkanaście sztuk). Potem wyczytałam, że jeśli tak jak u mnie zakiełkuja prawie wszystkie nasionka należy je porozdzielać, aby krzaczki pomidoró rosły pojedynczo. Można zostawić te najmocniejsze roślinki a resztę uciąć, lub tak jak ja pobawić w rozdzielanie korzeni - oczywiście tak aby ich nie uszkodzić. Teraz wszędzie mamm pomidory. Wykorzystałam wszystkie możliwe doniczki i cały zapas ziemii. A to co widać w wytłaczance czeka jeszcze na rozsadzenie.










Tak więc jak mi coś urośnie to się pochwalę :)

4 komentarze:

  1. przepięknie - tyle ładnych roślinek i tak ładnie rosną

    ja czekam na swoje, ale tak jakby troszkę zastopowały te moje "chwaściki".
    gratuluję takiego wspaniałego domowego ogródka i trzymam kciuki za plony

    ps. czy można prosić o wyłączenie weryfikacji zdjęciowej - niestety nie zawsze jest czas, by to "odczytywać" i wpisywać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Postaram się! Mnie tez to denerwuje. Dzięki za info.

    OdpowiedzUsuń
  3. jejQ a gdzie ty to sadzisz? :) Masz ogródek, czy balkon? Zresztą... jednego i drugiego zazdroszczę, u mnie na Kaliny... wiesz jak jest :/ a też uwielbiam siać i patrzeć jak rośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak się składa, że nie mam ani jednego, ani drugiego. Dlatego tak strasznie mnie ciągnie do roślin. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń